Czy kuchnia francuska jest najlepsza na świecie?

Tak jak w każdym temacie zdania są oczywiście podzielone. Choć tym razem nie posmakowałem żabich udek czy ślimaków – a bardzo chętnie bym ich posmakował – to kuchnia francuska, którą posmakowałem w paryskim bistro, była naprawdę smaczna!

Gdzie zjeść w Paryżu? Bistrot Richelieu – kuchnia francuska na wysokim poziomie

Przy okazji podróży do Francji nie można nie spróbować francuskiej kuchni! Jak wspominałem wcześniej, nie miałem okazji spróbować płazów czy ślimaków, chociaż to może i dobrze, to zjadłem naprawdę smacznie. W Bistrot Richelieu posmakowaliśmy w rozsądnej cenie lokalnych smaków.

Wino nie służy tylko do picia

Wołowina to jedno z najsmaczniejszych mięs, choć wiele osób, których znam, uważa je za niezbyt dobre i preferuje drób. Gdy chodzi jednak o Wołowinę po burgundzku, to smak ten jest naprawdę najwyższym poziomie. Sos na bazie wina według doskonale podkreśla smak czerwone mięsa. Szczerze mówiąc, spodziewałem się również niewielkiej ilości wołowiny. Obstawiałem, że będzie tam kilka kawałeczków i tyle. Na szczęście całkowicie się pomyliłem!

Porcja była naprawdę solidna, a niewielki dodatek w postaci ziemniaków i marchewki w pełni mi wystarczył. Choć wspomniane dodatki nie były w żaden sposób wyjątkowe, co całość dania i jego podanie było naprawdę na plus. Gdy następnym razem będę w Paryżu, to bardzo chętnie odwiedzę to francuskie bistro ponownie!

Kaczka, ale nie w pomarańczach

Udko z kaczki confit to pyszna potrawa francuska, która polega na powolnym gotowaniu uda kaczki w tłuszczu, a następnie zapieczeniu w piekarniku. Brzmi apatycznie, co nie? Emilka nie należy do największych fanów wołowiny, więc zdecydowała się na mięso drobiowe. Porcja była solidna, ale co ważniejsze, dobra w smaku! Jako dodatki były oczywiście ziemniaki – smakowały mi bardziej niż te, które były w mojej wołowinie po burgundzku oraz sos czosnkowy.

Próbowałem obu dań i jeśli chodzi o sos i mięso, to wolałem swoją wołowinę, natomiast ziemniaki były lepiej podane obok kaczki.

Kelner, czyli coś więcej niż zwykła obsługa

I tutaj jestem zmuszony wręcz poruszyć temat napiwków. Zawsze się zastanawiam, dlaczego ludzie oczekują, że zostawię napiwek tylko dlatego, że osoba, która podeszła, przyjęła moje zamówienie. To przecież śmieszne. Zupełnie inaczej jest w sytuacji, gdy kelner jest pomocny. Doradzi, podpowie, zasugeruje i doskonale wie, co serwuje jego kuchnia.

Emilka cierpi na celiakie, więc musimy starannie wyszukiwać miejsca, w których jemy. W przypadku Bistrot Richelieu kelner od razu powiedział, które dania są bezglutenowe, a które można też przyrządzić w wersji bezglutenowej. Gdy osoba jest profesjonalna w tym co robi, jest też większe zaufanie do samej kuchni.

Jak nie wino to może szampan?

Zamiast piwa czy wina, może warto spróbować coś innego? Kir to francuski aperitif, w którego oryginalny skład wchodzi białe wino oraz creme de cassis, czyli po naszemu likier z czarnej porzeczki. Jego odmianą jest Kir Royal. Jedyną, ale niezwykle znaczącą różnicą jest zastąpienie białego wina szampanem. No dobra, jest jeszcze jedna różnica – cena. Wersja z szampanem jest mniej więcej dwa razy droższa, niż jego klasyczna odmiana. W tym francuskim bistro cena za zwykły kir to około 6 euro, podczas gdy jego „ulepszona” wersja kosztowała około 12 euro.