pomimo nazwy „detoks cukrowy” to substancja ta nie jest toksyczna. Badania pokazują, że to nadmierna konsumpcja, a nie konkretny składnik odpowiada za powstawanie nadwagi i schorzeń. Dla wielu jednak kontrola spożycia cukru jest wielkim problemem.
Moja miłość i nienawiść do cukru
Nasza relacja jest dosyć skomplikowana. Ciężko powiedzieć, że nie lubi się słodyczy, a kłamać nie będę – lubię zjeść batona, czekoladę czy wypić puszkę zimnego napoju gazowanego, to dla mnie naprawdę miłe uczucie! Za każdym razem kiedy kupuję coś słodkiego, wiem, że nie powinienem zjeść wszystkiego od razu. Nie jest to jednak proste! Udało mi się już kiedyś wytrzymać 2 tygodnie bez cukru, wtedy wydało się to dosyć łatwe, a podsumowanie tego jak zmienia się samopoczucie po odstawieniu cukru również znajduje się na moim blogu. Tym razem będzie chyba trudniej, ponieważ ostatnimi czasy pozwalam sobie na zbyt dużo. Właśnie między innymi dlatego postanowiłem sięgnąć po książkę, które może przemówi mi trochę do rozsądku.
Detoks cukrowy. Jak mądrze unikać cukru – recenzja książki
Nie jestem ekspertem w dziedzinie dietetyki i zdrowego odżywiania dlatego też w pełni zaufam mądrościom, które są w tej książce. Autorka książki Agata Lewandowska jest dietetyczką, ma na swoim koncie kilka książek związanych ze zdrową kuchnia oraz gotowaniem dla osób na specjalnej diecie – myślę, że mogę jej zaufać!
Zacząłem sprawdzenie książki od spisu treści, aby zobaczyć co mnie czeka i przyznam szczerze, że trochę się zaniepokoiłem. Na 200 stron, które ma książka ponad połowa to przepisy. To oznacza, że wartości merytorycznej jest dosyć mało. No nic, może faktycznie te kilkadziesiąt stron wystarczy. Zobaczymy!
Co trzeba wiedzieć o cukrze?
Pierwszy rozdział książki zleciał mi bardzo szybko i przyjemnie! Znalazła się tam dawka wiedzy o której nie miałem pojęcia z racji, że nie są to dziedziny, którymi się interesuje. Nie ukrywam jednak, że sporo rzeczy jednak wiedziałem, a to chyba mnie podbudowało. To znaczy, że moja wiedza nie była wcale zerowa! Autorka prostymi słowami tłumaczy nam dlaczego powinniśmy ograniczyć cukier czy jaką część naszej codziennej diety powinny stanowić cukry proste. Z pierwszego rozdziału w pamięci zostały mi przede wszystkim trzy tematy.
Pierwszym tematem był sam smak cukru i co sprawia, że tak go kochamy. Słodki smak jest pierwszym, który poznamy. A wszystko to za sprawą słodkiej laktozy z mleka. Pojawia się tutaj hipoteza, która mówi, że sięgamy po słodycze w chwilach smutku czy stresu, ponieważ kojarzy nam się on z bliskością, czułością i bezpieczeństwem. Nie mam pojęcia czy to prawda, ale sama postawiona w ten sposób hipoteza brzmi ciekawie.
Drugi temat dotyczył uzależnienia od cukru i czy w ogóle jest to możliwe. Największym problemem z cukrem jest chyba nasz niezdrowy nawyk. Przeczytaj przykłady na dole i zobacz, które do Ciebie pasują!
- Przy komputerze podczas pracy podgryzasz ciastka lub ssiesz landrynki,
- zawsze po obiedzie masz ochotę na coś słodkiego,
- po każdym treningu nagradzasz się czekoladą,
- smutek lub stres zagryzasz słodyczami,
- oglądając film z przyzwyczajenia podjadasz ulubione słodkości,
- w chwilach przemęczenia lub choroby umilasz sobie życie czymś smacznym.
Ile z wymienionych wyżej nawyków pasuje do Ciebie? U mnie będzie to jakieś Jeden i pół, ale to i tak dużo!
Niezwykle istotne jest poruszenie tematu „ukrytego cukru”. W dzisiejszych czasach cukier można znaleźć właściwie wszędzie. Wody smakowe to właściwie po prostu napój jak każdy inny! Zawsze, ale to zawsze czytaj etykiety! Składniki na niej podane są w nieprzypadkowy sposób. Skład wymieniany jest od składników, których jest najwięcej w produkcie.
Plan działania, czyli 4 etapy „detoksu”
Etap 1: Detoks. Całkowita rezygnacja nie tylko z cukrów, ale również z produktów z białej mąki, słodzików, słodkich warzyw czy większości owoców. Pamiętajmy, że to nie głodówka, a jedynie rezygnacja z części produktów!
Etap 2: Stopniowe rozszerzanie diety. Dalej rezygnujemy z cukrów, słodzików i produktów z białej mąki, ale do łask wraca większość owoców.
Etap 3: Wyjście z „detoksu”. W dalszym ciągu unikamy cukru oraz wyroby z oczyszczonej mąki.
Etap 4: Stabilizacja. Etap powrotu do normalnego i urozmaiconego jadłospisu. Wykorzystaj jadłospis podany w książce i przekonaj się, że oczyszczona mąka i słodkie przekąski nie są Ci potrzebne. Od czasu do czasu pojawi się nawet deser!
Cukier? Nie dziękuję! Jadłospis i przepisy
Agata Lewandowska opisuje kolejne fazy ograniczenia cukru. Zaczyna od mocnego kroku, czyli detoksu. Brutalna metoda! Odrzucamy nie tylko cukier we wszystkich postaciach, ale także słone przekąski, białe pieczywo, białą mąkę i gotową żywność! Najciekawszym elementem tego rozdziału były dla mnie wskazówki jak radzić sobie z kryzysem, gdy pojawia się wielka chęć na słodycze. Tutaj moją szczególną uwagę zwróciła szczególnie jedna – umyć zęby. Nie dość, że po myciu zębów apetyt na słodycze powinien spaść, no bo przecież bez sensu teraz jeść cukier i znowu je myć! Dodatkowo smak pasty zepsuje cały smak czekolady. Dobra metoda!
Większą część książki zajmują przepisy. Tutaj niestety pojawia się wielkie rozczarowanie. Ponad połowa książki to przepisy, które mają dwa-trzy podpunkty i są napisane w stylu: pokrój wszystko, wymieszaj, zjedz. Mam tutaj wrażenie, że brakowało pomysłu na dalszą część książki, więc pojawiły się proste przepisy. Żeby była jasność – uwielbiam proste i smaczne przepisy! Przykładowy przepis na twarożek z rzodkiewką oprócz wymienionych składników zawiera opis przyrządzenia:
- rzodkiewkę umyj, pokrój w kostkę lub plasterki
- wymieszaj warzywa z pozostałymi składnikami i dopraw.
Niestety, ale tak wygląda spora część przepisów. Wiem, że chodziło oto, aby było prosto, ale podawanie takich przepisów jest chyba nieco bezsensu, szczególnie, jeżeli zajmują ponad połowę książki. Może gdyby obok były napisane gramatury, ilość kcal czy makroskładników w konkretnym daniu to wyglądałoby to nieco lepiej.
Ocena książki Detoks cukrowy jak mądrze unikać cukru
Zaczęło się całkiem dobrze, ale z czasem było tylko coraz gorzej. Nie jestem fanatykiem zdrowej kuchni, diety czy bardzo zdrowego stylu życia. więc mogę patrzeć na to nieco inaczej. Książka zawiera wiele prostych przepisów, które lubię, ale tutaj zupełnie się nie sprawdzają. Jestem kucharzem na poziomie niemal zerowym, a otrzymuje porady w stylu dopraw do smaku. To znaczy co? Halo, ja nie umiem gotować! Jeszcze zrobię sobie krzywdę – doradźcie mi jakie przyprawy będą pasować, czym mogę je w razie czego zastąpić i najważniejsze jak dużo tego dodać!
Dla mnie właściwa część książki miała nieco ponad 50 stron. To bardzo mało. Zapamiętałem jednak z niej kilka fajnych rzeczy i może w przyszłości sięgnę po inną książkę tej autorki. Zainteresowała mnie Polska Kuchnia Bezglutenowa z racji, że moja dziewczyna ma celiakię. Może uda mi się ją kiedyś czymś zaskoczyć!